-To znaczy, że jestem podejrzana? -Zapytała. -Tak jak mówiłam wcześniej, chcemy zadać pani kilka pytań. Proszę zjawić się puntualnie
o 10 -Odpowiedziałam. -Dobrze. mogę już iść? - spytała -Tak.- Powiedziałam. -Czekaj odprowadzę cię. - powiedział Dawid. -Okej, dzięki. -Odpowiedziała. -To cześć, do jutra. - powiedział do mnie Dawid i wyszedł razem z Aleksandrą.
-Przepraszam cię za Anię. -Powiedziałem.
-Spokojnie, nic się nie stało. -Odpowiedziała Ola i poszliśmy dalej.
Wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu.
Gdy byłam pod blokiem, zauważyłam że z mojej skrzynki na listy wystaje koperta. Wyciągnęłam ją i jeszcze na klatce otworzyłam. To wyglądało jak kolejna groźba...
,,SZKODA ŻE TWOJA CÓRKA WYJECHAŁA, LUBIŁEM JĄ. BIEDNA MADZIA, BĘDZIE WYCHOWYWAŁA SIĘ BEZ MATKI.... ŻADNE DZIECKO TEGO NIE CHCE, PRAWDA? TY CHYBA COŚ O TYM WIESZ..."
On nas śledził przez ten cały czas? Cieszę się że Madzia jest już bezpieczna. Ale chwila... Skąd on wie o moim dzieciństwie?...
Weszłam do mieszkania, które dokładnie przejrzałam. Wiem, że to może obsesja, ale zawsze to robię.
Potem wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Zażyłam podwójną dawkę tabletek, żeby w końcu zasnąć....
Następnego dnia rano wstałam, coś przegryzłam i ruszyłam do pracy
O 9:50 ktoś zapukał do moich drzwi.
-Dzień dobry. - powiedziała Aleksandra gdy tylko weszła do mojego gabinetu
-Witam, proszę usiąść. - wskazałam jej krzesło na przeciwko mnie. -Poproszę o pani dokumenty. -powiedziałam i włączyłam dyktafon. -Jasne, proszę. - Odpowiedziała i podała mi dokumenty. -A więc nazywa się pani Aleksandra Wójcik, 26 lat, niezamężna, kiedyś policjantka, obecnie pracuje jako dziennikarka.
-Tak, zgadza się. -Powiedziała. -Co panią łączy z pierwszą ofiarą? -Zadałam pytanie. -To była moja kuzynka. Byłyśmy ze sobą bardzo blisko. -Odpowiedziała. -A dlaczego tak bardzo zaintrygowala pani ta sprawa? -To chyba oczywiste... Ten psychopata zabił mi kuzynkę.
-Ale wie pani że swoimi działaniami utrudnia pracę FBI i przez to jest pani na liście
podejrzanych? - Kobieta siedząca przede mną zagryzła nerwowo wargę.
-Nie miałam takiego zamiaru. -Powiedziała. Jakoś jej nie uwierzyłam, to jasne że ma powiązania z tymi morderstwami. -Dobrze, w takim razie czemu zabrała pani dowody z miejsca zbrodni? -Zapytałam
-Myślałam, że mi bardziej przydadzą się w śledztwie. -Hm... Ciekawe. A czemu pani zawsze jest bardzo wcześnie po znalezieniu kobiety, ale nigdy
przed policją? -Zadałam kolejne pytanie. -To czysty zbieg okoliczności. -Powiedziała, a w tym momencie do pomieszczenia wszedł Dawid. -Coś się stało? - spytałam. -Nie, po prostu chciałem być przy przesłuchaniu. -Dobrze - zgodziłam się i stanął za mną.
-Wiesz, jakoś nie bardzo ci wierzę. -Powiedziałam. -Olka powiedz jej o tym. - powiedział Dawid, a ja patrzyłam na niego zdziwiona. Po chwili skierowałam wzrok na Aleksandrę. -Co masz mi powiedzieć? -Spytałam. -Od jakiegoś czasu dostaje dziwne listy z pogróżkami, gdy szłam na zakupy prawie potrącił mnie samochód. I wczoraj... ktoś do mnie zadzwonił. Wszystkie te informacje miały mi przekazać żebym przestała interesować się tą sprawa... - skończyła mówić, a Dawid popatrzył na nią bardzo uważnie, znałam ten zwrok. To znaczy że jest jeszcze coś, o czym Aleksandra nam nie powiedziała. Ponieważ ona nie chciała mówić, Dawid dokończył.
-A wczoraj zaczepił ją jakiś facet który jej groził. -Byłeś tego świadkiem? -Spytałam. -Tak... -Odpowiedział. -Czyli możliwe że miałeś zabójcę przed oczami, a nie pobiegłeś za nim? -Spytałam zdenerwowana. -Ja...- Zaczął tłumaczyć się Dawid. -Dobra, nieważne. -Przerwałam Dawidowi. Po zadaniu Aleksandrze jeszcze kilku pytań, chociaż nie chciałam, musiałam wypuścić. Poinformowałam ją, aby nie wyjeżdżała z miasta oraz kraju.
Zaraz po tym, jak wyszła z mojego gabinetu, postanowiłam zatrzymać ją i złożyć jej propozycje. -Mam pewien pomysł. Mogłaby pani dla nas pracować. Dostanie pani ochronę, ale oczywiście również zapłatę, gdy już znajdziemy zabójcę. -Zaproponowałam. Byłaby to idealna okazja żeby przy okazji mieć Wójcik na oku. -Nie zależy mi na pieniądzach, a na tym, by odnaleźć tego złoczyńcę. -Powiedziała. -W takim razie zależy nam na tym samym. -Odpowiedziałam. -No nie wiem. Muszę się zastanowić... -Rzekła. -Dobrze. Proszę odezwać się wieczorem.
-Jasne. Kilka godzin później zadzwonił telefon. Była to Aleksandra. -Dzień dobry. Zdecydowałam się... -I co, zgadza się pani? ********************************************************************************************************************************** No i to by było na tyle w 12 już rozdziale! Jak myślicie, czy Aleksandra zgodzi się na współpracę z FBI? Przecież dobrze wie, że Anna ją podejrzewa. Mam nadzieję że rozdział się spodobał :) Pozdrawiam
Amelka :)
Bardzo fajny blog, dopiero go znalazłem i myślę że będę wpadać tu często :) myślę że się zgodzi. ... przynajmniej mam taką nadzieję. Czekam na next
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny
Robi xD
Cieszymy się, że znalazłeś naszego bloga, mamy nadzieję, że ci się spodoba :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję
Amelka :)
Robi się coraz ciekawiej :)))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://pulapkizycia.blogspot.com/
Dzięki :)
UsuńJasne, zaraz wpadnę! :)
Pozdrawiam
Amelka :)