Ania
Siedziałam i przeglądałam papiery, gdy nagle zadzwonił do mnie telefon.
-Dzień dobry. Ul. Lipowa 57 kolejna ofiara. -Powiedział.
-Jasne, już tam jedziemy. -Odpowiedziałam i zadzwoniłam do Wójcik, żeby również przyjechała.
Na miejscu byłam po 15 minutach.
Z tego, co się dowiedziałam od policjantów, ofiarą była 39-letnia Danuta Spratek. Jest... Była nauczycielką. Kucnęłam obok martwej kobiety i dokładnie się jej przyjrzałam. Pod nią była koperta... W niej czarna róża, skrawek zdjęcia oraz kartka z jakimś adresem. Zaczęłam pisać w służbowym notatniku.
27.08.2015 r. Godzina 14:25.
Około godziny 14, bezdomny 43-latek znalazł kolejną ofiarę zabójcy. Była to Danuta Spratek,
39 lat, nauczycielka. Zabójca działał tak, jak przy poprzednich ofiarach.
Gdy skończyłam pisać za moimi plecami usłyszałam znajomy głos.
-Masz coś? -Spytała Aleksandra.
-Tak. Znalazłam kopertę w której był jakiś adres. -Powiedziałam.
-Pokaż ją. -Pokazałam list.
-O cholera... -Powiedziała Aleksandra i wybiegła z magazynu.
-Co jest? -Krzyknęłam i pobiegłam za nią.
Dojechałyśmy na miejsce, gdzie stał mały domek.
-Co się dzieje? -Spytałam Aleksandrę.
-Tu... kiedyś mieszkałam... z rodzicami... -Powiedziała smutno Aleksandra.
-Dobra, wzywam Dawida i Wiktora, jak przyjadą wchodzimy do środka.
-Żartujesz sobie?... Musimy tam wejść teraz, przecież coś tam może być!... Coś, co doprowadzi nas do końca sprawy...
-Ale musimy zaczekać, aż przyjadą inni agenci. Tam może być niebezpiecznie.
-W takim razie czekaj -Powiedziała Wójcik i wbiegła do środka. Pobiegłam za nią.
-Rozdzielmy się. Ty idź na górę, a ja sprawdzę dół -Powiedziała.
-Dobra, tylko uważaj na siebie. -Powiedziałam i poszłam na górę.
Weszłam na pierwsze piętro i udałam się do najbliższego pokoju. Trafiła mi się sypialnia. Widać że nie bardzo dbali o to miejsce... Za podłodze było mnóstwo szkła i śmieci... Gdy już rozejrzałam się po tym pokoju, wyszłam z niego i zadzwoniłam do Dawida, żeby razem z Wiktorem przyjechał. Ostrożności nigdy nie za wiele...
Weszłam do kuchni. Nic się tu nie zmieniło... Poza tym, że jest tu masa kurzu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nic ciekawego nie znalazłam.... wyszłam z kuchni i udałam się do salonu. Ironia losu, kiedyś obiecałam sobie, że już tu nigdy nie wrócę. A teraz co?... oto jestem....
Pokój na przeciwko był tak jakby gabinetem... Otworzyłam wszystkie szafki. Znalazłam w nich jakieś nieczytelne zdjęcia. Potem otworzyłam szuflady w biurku, a tam były jakieś dokumenty oraz wydrukowane informacje odnośnie tej mafii, o której mówiła Aleksandra...
Miałam dość. Chciałam stąd wyjść jak najszybciej. Ten dom przywoływał tyle niemiłych wspomnień. Rozejrzałam się po salonie, ale nie znalazłam. Nic, poza kurzem i śmiećmi. Zostały mi tylko dwa pomieszczenia; spiżarnia i komórka... zdecydowałam, że najpierw zajrzę do komórki. Wyszłam z salonu na wąski korytarz, otworzyłam drzwi do komórki i ujrzałam...
Następnie weszłam do łazienki. W półce było bardzo dużo leków i żyletek... Oprócz tego, oczywiście było mnóstwo kurzu i śmieci... Potem weszłam do czegoś, co przypominało pokój gościnny...
Wtedy zadzwonił do mnie Dawid.
-Hej, Anka. Jesteśmy już blisko. Co tam się u was dzieje? -Zapytał.
-Spokojnie, na razie nic.
-To dobrze. Będziemy za jakieś 10 minut. -Powiedział.
-Okej, czekam. -Powiedziałam i rozłączyłam się.
Ujrzałam trupa kobiety. Leżała tu już co najmniej od 3 dni, ale poznałam ją, to była ona... moja matka.
-O proszę, kogo ja tu widzę? - usłyszałam głos gościa, który mi groził jakiś czas temu.
-Czego tu chcesz?! -Krzyknęłam.
-A jak myślisz złotko? - powiedział i zbliżył się do mnie niebezpiecznie.
-Zostaw mnie w spokoju - powiedziałam.
Chciałam wyciągnąć broń, ale on całym swoim ciężarem przybił mnie do ściany.
-Nie ładnie - powiedział
-Nie jestem tu sama, puść mnie - powiedziałam
-Tak... jest z tobą ta agentka FBI. Ale ona ci nie pomoże - zaśmiał się.
Muszę coś zrobić, muszę... ale co?...
Następny pokój wyglądał bardzo skromnie, ale widać było że mieszała tu jakaś nastolatka. Weszłam do niego i zobaczyłam zdjęcie, ewidentnie z przed kilku lat. Była na nim córka. matka i ojciec. Wyglądali na szczęśliwą rodzinę.
Usłyszałam jakiś dziwny dźwięk z dołu... Wyjęłam pistolet, wysłałam krótkiego sms'a do Dawida i poszłam na dół....
*********************************************************************************
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszy rozdział :)
Dzisiaj pisałam razem z Olką :)
Mam nadzieję, że takie coś wam się spodoba :)
Pozdrawiam
Amelka :-)
i
Olka<3<3<3
Z tego, co się dowiedziałam od policjantów, ofiarą była 39-letnia Danuta Spratek. Jest... Była nauczycielką. Kucnęłam obok martwej kobiety i dokładnie się jej przyjrzałam. Pod nią była koperta... W niej czarna róża, skrawek zdjęcia oraz kartka z jakimś adresem. Zaczęłam pisać w służbowym notatniku.
27.08.2015 r. Godzina 14:25.
Około godziny 14, bezdomny 43-latek znalazł kolejną ofiarę zabójcy. Była to Danuta Spratek,
39 lat, nauczycielka. Zabójca działał tak, jak przy poprzednich ofiarach.
Gdy skończyłam pisać za moimi plecami usłyszałam znajomy głos.
-Masz coś? -Spytała Aleksandra.
-Tak. Znalazłam kopertę w której był jakiś adres. -Powiedziałam.
-Pokaż ją. -Pokazałam list.
-O cholera... -Powiedziała Aleksandra i wybiegła z magazynu.
-Co jest? -Krzyknęłam i pobiegłam za nią.
Dojechałyśmy na miejsce, gdzie stał mały domek.
-Co się dzieje? -Spytałam Aleksandrę.
-Tu... kiedyś mieszkałam... z rodzicami... -Powiedziała smutno Aleksandra.
-Dobra, wzywam Dawida i Wiktora, jak przyjadą wchodzimy do środka.
-Żartujesz sobie?... Musimy tam wejść teraz, przecież coś tam może być!... Coś, co doprowadzi nas do końca sprawy...
-Ale musimy zaczekać, aż przyjadą inni agenci. Tam może być niebezpiecznie.
-W takim razie czekaj -Powiedziała Wójcik i wbiegła do środka. Pobiegłam za nią.
-Rozdzielmy się. Ty idź na górę, a ja sprawdzę dół -Powiedziała.
-Dobra, tylko uważaj na siebie. -Powiedziałam i poszłam na górę.
Weszłam na pierwsze piętro i udałam się do najbliższego pokoju. Trafiła mi się sypialnia. Widać że nie bardzo dbali o to miejsce... Za podłodze było mnóstwo szkła i śmieci... Gdy już rozejrzałam się po tym pokoju, wyszłam z niego i zadzwoniłam do Dawida, żeby razem z Wiktorem przyjechał. Ostrożności nigdy nie za wiele...
Ola
Weszłam do kuchni. Nic się tu nie zmieniło... Poza tym, że jest tu masa kurzu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nic ciekawego nie znalazłam.... wyszłam z kuchni i udałam się do salonu. Ironia losu, kiedyś obiecałam sobie, że już tu nigdy nie wrócę. A teraz co?... oto jestem....
Ania
Pokój na przeciwko był tak jakby gabinetem... Otworzyłam wszystkie szafki. Znalazłam w nich jakieś nieczytelne zdjęcia. Potem otworzyłam szuflady w biurku, a tam były jakieś dokumenty oraz wydrukowane informacje odnośnie tej mafii, o której mówiła Aleksandra...
Ola
Miałam dość. Chciałam stąd wyjść jak najszybciej. Ten dom przywoływał tyle niemiłych wspomnień. Rozejrzałam się po salonie, ale nie znalazłam. Nic, poza kurzem i śmiećmi. Zostały mi tylko dwa pomieszczenia; spiżarnia i komórka... zdecydowałam, że najpierw zajrzę do komórki. Wyszłam z salonu na wąski korytarz, otworzyłam drzwi do komórki i ujrzałam...
Ania
Następnie weszłam do łazienki. W półce było bardzo dużo leków i żyletek... Oprócz tego, oczywiście było mnóstwo kurzu i śmieci... Potem weszłam do czegoś, co przypominało pokój gościnny...
Wtedy zadzwonił do mnie Dawid.
-Hej, Anka. Jesteśmy już blisko. Co tam się u was dzieje? -Zapytał.
-Spokojnie, na razie nic.
-To dobrze. Będziemy za jakieś 10 minut. -Powiedział.
-Okej, czekam. -Powiedziałam i rozłączyłam się.
Ola
Ujrzałam trupa kobiety. Leżała tu już co najmniej od 3 dni, ale poznałam ją, to była ona... moja matka.
-O proszę, kogo ja tu widzę? - usłyszałam głos gościa, który mi groził jakiś czas temu.
-Czego tu chcesz?! -Krzyknęłam.
-A jak myślisz złotko? - powiedział i zbliżył się do mnie niebezpiecznie.
-Zostaw mnie w spokoju - powiedziałam.
Chciałam wyciągnąć broń, ale on całym swoim ciężarem przybił mnie do ściany.
-Nie ładnie - powiedział
-Nie jestem tu sama, puść mnie - powiedziałam
-Tak... jest z tobą ta agentka FBI. Ale ona ci nie pomoże - zaśmiał się.
Muszę coś zrobić, muszę... ale co?...
Ania
Następny pokój wyglądał bardzo skromnie, ale widać było że mieszała tu jakaś nastolatka. Weszłam do niego i zobaczyłam zdjęcie, ewidentnie z przed kilku lat. Była na nim córka. matka i ojciec. Wyglądali na szczęśliwą rodzinę.
Usłyszałam jakiś dziwny dźwięk z dołu... Wyjęłam pistolet, wysłałam krótkiego sms'a do Dawida i poszłam na dół....
*********************************************************************************
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszy rozdział :)
Dzisiaj pisałam razem z Olką :)
Mam nadzieję, że takie coś wam się spodoba :)
Pozdrawiam
Amelka :-)
i
Olka<3<3<3