Wyszłam na mały spacer, by rozprostować nogi. Nagle usłyszałam syreny, a po chwili zauważyłam radiowozy. Szybko za nimi poszłam i trafiłam do jakiegoś opuszczonego magazynu. Przyszło mi na myśl tylko jedno; doszło do kolejnego morderstwa. Gdy policjanci zabezpieczali teren, ja podeszłam i pokazałam jednemu z policjantów mój dokument i pozwolenia, a on wysłał mnie do dowódcy. Weszłam do magazynu, po czym zrobiłam kilka zdjęć. Rozejrzałam się dokładnie po pomieszczeniu.Wyglądało to zupełnie tak jak u mojej kuzynki. Do mojej głowy napłynęły wspomnienia, gdy ją znalazłam. Zrobiło mi się słabo. Oparłam się o ścianę, ale szybko się otrząsnęłam i podeszłam do
dowódcy.
-Dzień dobry, nazywam się Aleksandra Wójcik. Dziennikarka z gazety "Kryminał WW", czy mógłby mi pan odpowiedzieć na kilka pytań?
-Na to, co będę mógł, odpowiem. - powiedział rzeczowym głosem. Zadałam policjantowi kilka pytań i wyszłam, jak mi kazano. Udałam się do mojej ulubionej kawiarni, gdzie zamówiłam gorącą czekoladę i kawałek szarlotki i zaczęłam pisać kolejny artykuł;
-Dzień dobry, nazywam się Aleksandra Wójcik. Dziennikarka z gazety "Kryminał WW", czy mógłby mi pan odpowiedzieć na kilka pytań?
-Na to, co będę mógł, odpowiem. - powiedział rzeczowym głosem. Zadałam policjantowi kilka pytań i wyszłam, jak mi kazano. Udałam się do mojej ulubionej kawiarni, gdzie zamówiłam gorącą czekoladę i kawałek szarlotki i zaczęłam pisać kolejny artykuł;
"Kolejna Kobieta celem okrutnego mordercy"
Kolejną ofiarą jest
36-letnia Monika Dudek pracująca w kwiaciarni. Tak jak poprzednie
ofiary na całym ciele miała cięte rany i poparzenia, a na ręce
napis "następna"... Napastnik nie zostawia po
sobie żadnych śladów... Policja jest bezradna. Z moich własnych
źródeł dowiedziałam się, że do akcji włącza się FBI... Policjanci alarmują, aby nie wychodzić nigdzie
samemu po zmroku oraz nie odbierać podejrzanych telefonów...
Liza
Moje artykuły podpisywałam jako Liza, gdyż nie chcialam podawać mojego imienia i nazwiska w gazecie. Zjadłam to, co zamówiłam. Popatrzyłam w niebo, było bezchmurne. Zapłaciłam i ruszyłam w stronę mojego mieszkania. Czas zacząć własne
dochodzenie. Ubrałam się w jakieś nierzucające w oczy
ciuchy i spięłam włosy w kucyka. Około 19 wyszłam z domu i poszłam
na miejsce zbrodni, nie było tam już policji. Ubrałam rękawiczki
i poszłam na tyły magazynu, korzystając z metod wyuczonych na
policji, weszłam do niego i zapaliłam moją latarkę. Zaczęłam
rozglądać się po nim, przejrzałam wszystkie pomieszczenia, ale nic
nie znalazłam. Nagle zauważyłam fragment zdjęcia
i małą czarną różyczkę na blacie, policja to przeoczyła, ale ja
domyśliłam się że to należy do sprawcy, bo takie same rzeczy
znalazłam w innych miejscach. Nagle usłyszałam kroki, więc szybko schowałam się w jakieś wnęcę modląc się by mnie nikt
nie znalazł...
I o to 3 rozdział :)
miałam go dać dopiero jutro ale stwierdziłam że dam go dziś :)
normalnie będę w stawiać notki w czwartki :)
Jak się wam podoba :)
Komentujcie
Pozdrawiam
Olka<3<3<3
Hej! Super rozdział dobrze że nie znalazł ten ktoś Aleksandry!
OdpowiedzUsuńSzkoda że policja nie znalazła tej róży...
No nic czekam na kolejny rozdział
Pozdrawiam
Paulina
Nie napisałam że jej nie znalazł tylko że modliła się o to by ją nie znalazł a to różnica :)
UsuńPozdrawiam
Olka < 3 < 3 < 3
Bardzo się podoba ;3 czekam na następne rozdziały
OdpowiedzUsuńNadia
Dzięki :) kolejny rozdział powinien pojawić się jutro (napisany przez Amelke) a ja następny dodam w przyszłym tygodniu w czwartek :)
UsuńPozdrawiam
Olka < 3 < 3 < 3