Już za dwa dni wigilia. Muszę jechać po prezent dla mojej córki. Z tego co pamiętam, ostatnio mówiła coś o jakiejś lalce. Ach... Pod tym względem nie jesteśmy podobne. Ja zawsze wolałam zabawkowe pistolety i karabiny... Około 2 godziny później byłam po zakupach. Zabawkę dla Madzi zostawiłam w aucie, a sama wyruszyłam w stronę mieszkania. Na wigilii ma pojawić się Damian - mój były mąż, Ela - moja ciocia, która bardzo pomogła mi, gdy byłam młoda, jej mąż - Michał, oraz kilku bliższych znajomych i rodzice Damiana. Mimo, że nie jesteśmy już małżeństwem prawie dwa lata, święta spędzamy razem, choćby ze względu na Magdę. Był już wieczór. Czekałam z kolacją na przylot Damiana, który miał być w Warszawie za około 20 minut. Mniej więcej po tym czasie dostałam telefon od Damiana. Prosił, abym odebrała go z lotniska. Magda bardzo chciała jechać ze mną. Ubrałyśmy się, po czym wyszłyśmy z mieszkania. Na szczęście Madzię zagadała jakaś jej koleżanka, dzięki czemu mogłam schować lalkę w ,,bezpieczne miejsce".
Kilkanaście minut później byłyśmy na miejscu. Czekał tam Damian. Przywitał się z nami i mocno przytulił Magdę. Wróciliśmy do domu, zrobiłam kolację, po czym pościeliłam Damianowi w pokoju gościnnym.
Budzik wyrwał mnie z krainy snów, czas zbierać się do pracy... Moje spojrzenie padło na datę na wyświetlaczu komórki ... 22 grudnia, za 2 dni wigilia, którą zapewnię znowu spędzę przed tv albo laptopem. Chociaż nie, może zadzwonię do... a nie, nie będę mu zawracać głowy przed samymi świętami. Już od kilku dni próbuje zadzwonić do Dawida, ale nie wiem czemu, nie jestem w stanie... zapowiadają się kolejne bardzo "interesujące święta". Dobra, koniec tych rozmyśleń. Trzeba zbierać się do pracy.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wypiłam kawę, po czym udałam się do redakcji. W pracy nic ciekawego się nie dzieje. Brakuje mi trochę pracy w policji i moich przyjaciół. Tutaj nie mam z nikim jakiś bliskich relacji. W końcu po 4 godzinach pracy udałam się na przerwę, poszłam do pokoju socjalnego by zrobić sobie kawę. Gdy włączyłam czajnik, by woda się zagotowała, wszedł Nataniel, jedyny człowiek z którym można tutaj normalnie pogadać.
Kilkanaście minut później byłyśmy na miejscu. Czekał tam Damian. Przywitał się z nami i mocno przytulił Magdę. Wróciliśmy do domu, zrobiłam kolację, po czym pościeliłam Damianowi w pokoju gościnnym.
Budzik wyrwał mnie z krainy snów, czas zbierać się do pracy... Moje spojrzenie padło na datę na wyświetlaczu komórki ... 22 grudnia, za 2 dni wigilia, którą zapewnię znowu spędzę przed tv albo laptopem. Chociaż nie, może zadzwonię do... a nie, nie będę mu zawracać głowy przed samymi świętami. Już od kilku dni próbuje zadzwonić do Dawida, ale nie wiem czemu, nie jestem w stanie... zapowiadają się kolejne bardzo "interesujące święta". Dobra, koniec tych rozmyśleń. Trzeba zbierać się do pracy.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wypiłam kawę, po czym udałam się do redakcji. W pracy nic ciekawego się nie dzieje. Brakuje mi trochę pracy w policji i moich przyjaciół. Tutaj nie mam z nikim jakiś bliskich relacji. W końcu po 4 godzinach pracy udałam się na przerwę, poszłam do pokoju socjalnego by zrobić sobie kawę. Gdy włączyłam czajnik, by woda się zagotowała, wszedł Nataniel, jedyny człowiek z którym można tutaj normalnie pogadać.
-Hej Olka.
-Hej - powiedziałam
-Jak tam plany na święta? - spytał.
-No cóż, pojadę do kuzynki. - Skłamałam. W zeszłym roku jak mu powiedziałam, że będę siedzieć przed TV, to zaprosił mnie na święta do siebie.
-Och, no cóż, cieszę się ze tym razem nie masz zamiaru spędzić świat przed telewizorem - zaśmiał się.
-Hej - powiedziałam
-Jak tam plany na święta? - spytał.
-No cóż, pojadę do kuzynki. - Skłamałam. W zeszłym roku jak mu powiedziałam, że będę siedzieć przed TV, to zaprosił mnie na święta do siebie.
-Och, no cóż, cieszę się ze tym razem nie masz zamiaru spędzić świat przed telewizorem - zaśmiał się.
Następnego dnia musiałam iść do pracy. Pracowałam akurat nad sprawą pewnego zabójcy. Miałam kilka dowodów, wskazówek - teraz wystarczyło to tylko poskładać w jedną całość. Zajęło mi to kilka godzin, ale w końcu wyznaczyłam mordercę - Był nim Bartosz Wisła, brat ofiary. Powiedziałam to szefowi, a ten zadowolony powiedział, że zaczniemy poszukiwania. Udałam się na jego miejsce zamieszkania, jednak nikogo tam nie było. Weszłam, żeby przejrzeć jego rzeczy. Okazało się jednak, że w mieszkaniu były puste meble. Udałam się więc do jego rodziny. Teoretycznie nikt nic nie wiedział, jednak udało mi się przekonać jego mamę, starszą kobietę, aby powiedziała nam, gdzie przebywa jej syn. Wyjaśniła, że wyjechał on do Gdyni. Powiadomiłam o tym szefa, aby ten wysłał ludzi właśnie tam. Powiedziałam mu, że mogę też jechać, jednak odmówił. Kazał mi wrócić wcześniej do domu, co mnie bardzo ucieszyło. Wróciłam do domu i wzięłam się do robienia jedzenia. Damian wcześniej kupił potrzebne produkty. Na stole zawitają pierogi, karp, barszcz czerwony, oraz inne przystawki - czyli w sumie standardowo. Poprosiłam Damiana o pomoc i razem zajęliśmy się gotowaniem
Po pracy udałam się na małe zakupy, gdyż lodówka w domu już prawie świeciła pustkami. Weszłam do pierwszego, lepszego supermarketu. Gdy kupiłam wszystko, co potrzebne, wróciłam do mieszkania i wzięłam się za gotowanie. Ugotowałam barszcz czerwony na kilka dni i ulepiłam trochę pierogów, po czym wzięłam się za sprzątanie mieszkania. Nie zajęło mi to dużo czasu, raptem niecałą godzinę. Kolo godziny 21 umyłam się, położyłam do łóżka i poszłam spać.
,,Boże, czyżby ktoś cierpiał na bezsenność" -Pomyślałam, gdy obudził mnie dzwonek do drzwi, Narzuciłam na siebie szlafrok i ledwo przytomna poszłam sprawdzić, kto się dobija o tak późnej porze. Była to moja sąsiadka.
-Hej Olka, przepraszam że tak późno, ale mam do Ciebie pilna sprawę.
-Hej Natalia, nic się nie stało. Może wejdziesz? - zaproponowałam
-Nie, ja tylko na chwilę. Czy mogłabyś mi poszukać informacji na temat tego gościa? - powiedziała i podała mi teczkę. Przejrzałam ją i powiedziałam.
-Pewnie, to żaden problem. Na kiedy to potrzebujesz? - spytałam
-Najlepiej od razu po świętach - powiedziała, po czym jeszcze chwilę pogadałyśmy i udałam się na spoczynek. Przynajmniej w te święta nie będę się nudzić.
To już ten dzień. Wigilia. Naszykowałam stół na którym postawiłam potrawy. Za około pół godziny powinni być już wszyscy goscie. Ubrałam się w bardziej elegancki strój, a Madzi nałożyłam śliczną sukienkę. Damian założył koszulę z krawatem. Wszyscy byliśmy gotowi. 15 minut później do mojego mieszkania zapukała moja ciocia, której zawdzięczam naprawdę wiele. To dzięki niej jestem właśnie tutaj. Przywitaliśmy się i gadaliśmy, czekając na rodziców Damiana. Mili ludzie, chociaż chyba nie przypadłam im do gustu. Około 20 minut później przyjechali wcześniej wspomniani ludzie. Przywitali się z nami, po czym położyli prezenty pod choinką.
Kilkanascie minut później przełamalismy się opłatkiem, po czym zasiedliśmy do stołu. Około 30 minut później był czas na prezenty.Madzia dostała lalkę ode mnie, zabawkową kuchenkę od Damiana, wielkiego misia od Eli i Michała, oraz kolejną lalkę od rodziców Damiana. Potem rozpakowaliśmy resztę prezentów. Został ostatni. ,,Ania". Już miałam go otwierać, gdy zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam.
-Strzelecka? Tu Andrzej Dulicki. Znaleźliśmy sprawcę. Musisz koniecznie przyjechać na komendę, aby go przesłuchać.
-Ale szefie, jestem właśnie w trakcie kolacji wigilijnej. Nie może zrobić tego inny agent?
-To ty prowadzisz tę sprawę, więc ty musisz go przesłuchać. Zjaw się punktualnie za 20 minut.
W tym momencie telefon rozłączył się.
-Kto to był? - Spytał Damian.
-Mój szef. Muszę jechać do pracy, przepraszam.
-Akurat dzisiaj? -Spytała Monika, matka Damiana.
-Znaleźli zabójcę, muszę go przesłuchać. -Powiedziałam w oczekiwaniu odpowiedzi, której nie dostałam.
Przebrałam się szybko w ubrania do pracy, po czym powiedziałam cicho do Madzi:
-Przepraszam.
Gdy miałam już wychodzić, zatrzymał mnie wyraźnie zawiedziony moim zachowaniem Damian.
-Wiesz, że popełniasz ten sam błąd, co twoi rodzice? -Spytał, ale nie odpowiedziałam i z wyrzutami sumienia wyszłam z mieszkania.
Jak mi się nie chce wstawać. Wyciągnęłam rękę spod ciepłej kołdry, aby sprawdzić która godzina. Dobra, jest 10, przydałoby się wstać, zjeść śniadanie i wrócić do pracy. Wczoraj byłam w archiwum i w ratuszu, by zdobyć dokumenty których na 100% nie znajdę w internecie. Udałam się w kierunku kuchni gdzie zrobiłam sobie herbatę i chleb z dżemem. Gdy jadłam, mój wzrok utkwił na kalendarzu. No tak, dziś 24 grudnia... Wigilia. Zastanawiam się czy nie zadzwonić do Dawida... Może lepiej nie... Gdy zjadłam śniadanie wyciągnęłam zdobyte dokumenty, wzięłam laptopa i zaczęłam spisywać wszelkie informacje, które przydadzą się Natalii. Natka jest agentką FBI i czasami prosi mnie o pomoc, ponieważ wie, że potrafię znaleźć rzeczy niemożliwe do odnalezienia. Facet nazywa się Bartosz Wisła. Z tego co się dowiedziałam, to jest podejrzany o zabójstwo własnego brata, a w przeszłości był często karany za bójki i kradzieże. Miał również problemy z narkotykami. Gdy skończyłam pisać była godzina 18. Podgrzałam sobie barszcz, a gdy go zjadłam, ubrałam buty, kurtkę i wyszłam na spacer do pobliskiego parku. Usiadłam na ławce w moim ulubionym miejscu i zagłębiłam się we wspomnieniach
-Mamo, dlaczego my nie obchodzimy świąt jak inne rodziny? - spytałam -Ponieważ tata ich nie lubi, a ja się z nim zgadzam. Idź do swojego pokoju - powiedziała. Tak zrobiłam. Moi rodzice nigdy tu nie wchodzili i dobrze, bo dzięki temu mogłam mieć tam małą choineczkę, którą dostałam od koleżanki.
Pamiętam że tylko raz się o to spytałam , miałam wtedy 5 lat. W ukryciu przed nimi, w swoim pokoju co roku robiłam sobie skromna wigilię, dopóki mój tata się o tym nie dowiedział. Miałam wtedy 14 lat, gdy wszedł do mojego pokoju. Zrobił mi okropną awanturę. Niewiele z tego dnia pamiętam, ale to właśnie to wydarzenie zainicjowało we mnie chęć ucieczki. Pamiętam również jak Dawid zaprosił mnie do siebie na święta. Było to na tydzień przed wigilią, pamiętam ze pracowaliśmy wtedy nad tym, by znaleźć dilera, gdy ten się mnie spytał czy mam plany na święta, powiedziałam mu wtedy ze pewnie będę uzupełniać papiery. Do dzisiaj pamiętam jego słowa, że ,,nie po to mam wolne w święta, aby pracować, ale żeby odpocząć". To właśnie wtedy zaprosił mnie do siebie. To były moje najlepsze święta.
Ale dziś jestem tutaj, czasami dopada mnie myśl, czy dobrze zrobiłam, że odeszłam z policji. Czy nie lepiej byłoby żebym tam została? I pytanie, dlaczego odcięłam się od Dawida?... -Wesołych Świąt - powiedziałam cicho sama do siebie i wróciłam do domu.
Wróciłam do domu około 22. Wszyscy się już rozeszli, Magda i Damian zasnęli, a pod zgaszoną już choinką nadal leżał prezent przeznaczony dla mnie. Niepewnie podeszłam do niego i zaczęłam go otwierać. W środku był piękny rysunek zrobiony przez Magdę, moje zdjęcie z dzieciństwa podarowane przez Elę, oraz wspaniały naszyjnik od Damiana. Wtedy zrozumiałam, że mój były mąż miał rację. Popełniam ten sam wielki błąd, co moi rodzice. Poświęcam więcej czasu pracy, niż rodzinie. A to ona jest najważniejsza.
*********************************************************************************
Dzisiaj trochę inaczej :)
Mamy nadzieję że się spodobało :)
Z okazji świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego nowego roku chcemy wam życzyć miłych i radosnych świąt, spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia oraz tego, abyście wytrwali z nami do końca :)
Pozdrawiamy
Amelka :)
I
Olka <3<3<3
Kilkanascie minut później przełamalismy się opłatkiem, po czym zasiedliśmy do stołu. Około 30 minut później był czas na prezenty.Madzia dostała lalkę ode mnie, zabawkową kuchenkę od Damiana, wielkiego misia od Eli i Michała, oraz kolejną lalkę od rodziców Damiana. Potem rozpakowaliśmy resztę prezentów. Został ostatni. ,,Ania". Już miałam go otwierać, gdy zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam.
-Strzelecka? Tu Andrzej Dulicki. Znaleźliśmy sprawcę. Musisz koniecznie przyjechać na komendę, aby go przesłuchać.
-Ale szefie, jestem właśnie w trakcie kolacji wigilijnej. Nie może zrobić tego inny agent?
-To ty prowadzisz tę sprawę, więc ty musisz go przesłuchać. Zjaw się punktualnie za 20 minut.
W tym momencie telefon rozłączył się.
-Kto to był? - Spytał Damian.
-Mój szef. Muszę jechać do pracy, przepraszam.
-Akurat dzisiaj? -Spytała Monika, matka Damiana.
-Znaleźli zabójcę, muszę go przesłuchać. -Powiedziałam w oczekiwaniu odpowiedzi, której nie dostałam.
Przebrałam się szybko w ubrania do pracy, po czym powiedziałam cicho do Madzi:
-Przepraszam.
Gdy miałam już wychodzić, zatrzymał mnie wyraźnie zawiedziony moim zachowaniem Damian.
-Wiesz, że popełniasz ten sam błąd, co twoi rodzice? -Spytał, ale nie odpowiedziałam i z wyrzutami sumienia wyszłam z mieszkania.
Jak mi się nie chce wstawać. Wyciągnęłam rękę spod ciepłej kołdry, aby sprawdzić która godzina. Dobra, jest 10, przydałoby się wstać, zjeść śniadanie i wrócić do pracy. Wczoraj byłam w archiwum i w ratuszu, by zdobyć dokumenty których na 100% nie znajdę w internecie. Udałam się w kierunku kuchni gdzie zrobiłam sobie herbatę i chleb z dżemem. Gdy jadłam, mój wzrok utkwił na kalendarzu. No tak, dziś 24 grudnia... Wigilia. Zastanawiam się czy nie zadzwonić do Dawida... Może lepiej nie... Gdy zjadłam śniadanie wyciągnęłam zdobyte dokumenty, wzięłam laptopa i zaczęłam spisywać wszelkie informacje, które przydadzą się Natalii. Natka jest agentką FBI i czasami prosi mnie o pomoc, ponieważ wie, że potrafię znaleźć rzeczy niemożliwe do odnalezienia. Facet nazywa się Bartosz Wisła. Z tego co się dowiedziałam, to jest podejrzany o zabójstwo własnego brata, a w przeszłości był często karany za bójki i kradzieże. Miał również problemy z narkotykami. Gdy skończyłam pisać była godzina 18. Podgrzałam sobie barszcz, a gdy go zjadłam, ubrałam buty, kurtkę i wyszłam na spacer do pobliskiego parku. Usiadłam na ławce w moim ulubionym miejscu i zagłębiłam się we wspomnieniach
-Mamo, dlaczego my nie obchodzimy świąt jak inne rodziny? - spytałam -Ponieważ tata ich nie lubi, a ja się z nim zgadzam. Idź do swojego pokoju - powiedziała. Tak zrobiłam. Moi rodzice nigdy tu nie wchodzili i dobrze, bo dzięki temu mogłam mieć tam małą choineczkę, którą dostałam od koleżanki.
Pamiętam że tylko raz się o to spytałam , miałam wtedy 5 lat. W ukryciu przed nimi, w swoim pokoju co roku robiłam sobie skromna wigilię, dopóki mój tata się o tym nie dowiedział. Miałam wtedy 14 lat, gdy wszedł do mojego pokoju. Zrobił mi okropną awanturę. Niewiele z tego dnia pamiętam, ale to właśnie to wydarzenie zainicjowało we mnie chęć ucieczki. Pamiętam również jak Dawid zaprosił mnie do siebie na święta. Było to na tydzień przed wigilią, pamiętam ze pracowaliśmy wtedy nad tym, by znaleźć dilera, gdy ten się mnie spytał czy mam plany na święta, powiedziałam mu wtedy ze pewnie będę uzupełniać papiery. Do dzisiaj pamiętam jego słowa, że ,,nie po to mam wolne w święta, aby pracować, ale żeby odpocząć". To właśnie wtedy zaprosił mnie do siebie. To były moje najlepsze święta.
Ale dziś jestem tutaj, czasami dopada mnie myśl, czy dobrze zrobiłam, że odeszłam z policji. Czy nie lepiej byłoby żebym tam została? I pytanie, dlaczego odcięłam się od Dawida?... -Wesołych Świąt - powiedziałam cicho sama do siebie i wróciłam do domu.
Wróciłam do domu około 22. Wszyscy się już rozeszli, Magda i Damian zasnęli, a pod zgaszoną już choinką nadal leżał prezent przeznaczony dla mnie. Niepewnie podeszłam do niego i zaczęłam go otwierać. W środku był piękny rysunek zrobiony przez Magdę, moje zdjęcie z dzieciństwa podarowane przez Elę, oraz wspaniały naszyjnik od Damiana. Wtedy zrozumiałam, że mój były mąż miał rację. Popełniam ten sam wielki błąd, co moi rodzice. Poświęcam więcej czasu pracy, niż rodzinie. A to ona jest najważniejsza.
*********************************************************************************
Dzisiaj trochę inaczej :)
Mamy nadzieję że się spodobało :)
Z okazji świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego nowego roku chcemy wam życzyć miłych i radosnych świąt, spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia oraz tego, abyście wytrwali z nami do końca :)
Pozdrawiamy
Amelka :)
I
Olka <3<3<3
Świetna miniaturka. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt
żabka
Dzięki :)
UsuńPozdrawiam i również wesołych świąt :)
Amelka :)
Bardzo dobra miniaturka. Czemu Ola odeszła z policji?
OdpowiedzUsuńWesołych świąt i najlepszego na nowy rok
:)
Dzięki :)
UsuńRównież życzę wesołych świąt i najlepszego nowego roku :)
Pozdrawiam
Amelka :)